Dzisiejszy dzień po pracy spędziłam z siostrami pod znakiem sportu :) W końcu zmobilizowałam się i pojechałam na długą wyprawę rowerową.
Takie widoki po drodze... zyć, nie umierać :)
Mój rower Kenhill
A pózniej przy pomocy sióstr stawiałam swoje pierwsze kroki na desce ;)
Odświezyłam tez jazdę na rolkach, na których ostatni raz swoich sił próbowałam chyba z pięć lat temu... :)
Przy okazji miałyśmy okazję podziwiać piękne krajobrazy i zachód słońca :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz