poniedziałek, 7 września 2015

Na sportowo



Dzisiejszy dzień po pracy spędziłam z siostrami pod znakiem sportu :) W końcu zmobilizowałam się i pojechałam na długą wyprawę rowerową. 


Takie widoki po drodze... zyć, nie umierać :)

Mój rower Kenhill

A pózniej przy pomocy sióstr stawiałam swoje pierwsze kroki na desce ;)



Odświezyłam tez jazdę na rolkach, na których ostatni raz swoich sił próbowałam chyba z pięć lat temu... :)



Przy okazji miałyśmy okazję podziwiać piękne krajobrazy i zachód słońca :)




czwartek, 3 września 2015

Trochę słodkości...



Wprowadzając stopniowe zmiany w swoim żywieniu, jednym z pierwszych elementów, które spróbowałam wykluczyć z jadłospisu były słodycze. Ale nie zrobiłam tego z uwagi na swoją figurę. Nawet początkowo na kwestie toksyczności słodyczy byłam obojętna. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę to to, że po jedzeniu dużej ilości słodkich produktów pogarszała się moja cera i niestety następował wysyp pryszczy… Nie była to jakaś tragedia, ale ze względu na to, że nigdy problemów z trądzikiem nie miałam (nawet w okresie dojrzewania ten etap mnie ominął) postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i nie dopuszczać do pogarszania stanu mojej cery :) 

Poczytałam sobie parę mądrych książek i odkryłam również, że słodycze nie zawierają w sobie nic wartościowego, a idąc dalej- są napakowane niezliczonymi substancjami chemicznymi ulepszającymi ich wygląd, zapach i smak, powodując czasami, że stajemy się od nich uzależnieni. Ten bodziec stale mnie motywuje i od jakiegoś czasu skutecznie słodyczy unikam, ale nie uznajcie mnie za ideał- bo grzeszki słodyczowo-jedzeniowe popełniam cały czas i pewnie nigdy do perfekcji nie dojdę, ale na mojej drodze do zdrowia będę się baaardzo starać :)

Tak oto słodkie przekąski w postaci czekolady lub batoników zaczęłam zastępować owocami. Zawarte w owocach witaminy są naturalnymi związkami, których nasz organizm nie jest w stanie sam sobie wyprodukować. Mają one leczniczy wpływ na nasze zdrowie, a ich niedobór często powoduje jego utratę.










Teraz w pełni lata możemy korzystać z uroków i czerpać z natury garściami. Ja na swojej działce mam pewność, że owoce nie są ani pryskane ani nie są zanieczyszczone spalinami, a więc są względnie zdrowe i „czyste” od chemii :) Ja mogę się cieszyć teraz borówkami i malinami. A jeszcze do niedawna mieliśmy truskawki. W kolejce na drzewie czekają też jabłka i brzoskwinie, a na krzaku koło altany rośnie winogron :)

Nie pozostaje nic, tylko zajadać się owocami!!!!