sobota, 2 stycznia 2016

Zima!!!


W końcu jest! ZIMA :-)))))

Wraz z nadejściem prawdziwej zimy nabawiłam się solidnego przeziębienia i praktycznie cały dzisiejszy dzień spędziłam w domu (za wyjątkiem spacerków z psem).


Mamy dziś drugi dzień roku i w związku z tym postanowiłam uzupełnić swój nowy kalendarz. W poprzednim roku znalazłam w kalendarzu ściennym bardzo fajny cytat, który na początku 2015 umieściłam na pierwszej stronie mojego kalendarza podręcznego. W tym roku postanowiłam również wpisać te słowa na początek roku i mam nadzieję, że będą dla mnie mottem na cały rok, by rozsądnie go przeżyć ;-))



Pierwsze zimowe spacerki zaliczone!
Niestety krótkie... Jak tylko dojdę do siebie to na pewno wybierzemy się na długi spacer w zimowy las :-)




Na rozgrzanie gotowanie wegetariańskich pyszności (sposób przyrządzania zaczerpnięty od Pani Beaty Pawlikowskiej, natomiast kompozycja warzyw i kaszy to moja własna inicjatywa). Jest to gotowana potrawa: kasza gryczana, marchewka, por, cebula i czosnek, pieprz i sól do smaku oraz liść laurowy i ziele angielskie (dodane na czas gotowania).

Wieczór już nadszedł, ja wskakuję pod koc z hibiskusem z cytryną i syropem z sosny i rozgrzewam się, żeby odgonić chorbę! W końcu moja droga to droga do zdrowia (całe życie) :-)



piątek, 1 stycznia 2016

Książki na nowy rok


Witacje!

Mamy już 2016, a jeszcze wczoraj było tak... :-)) 


Po wczorajszej zabawie i imprezowym nastroju, dziś nastał baaardzo zimny i leniwy dzień. Szarości i biel wkradły się do naszego mieszkania. Zaczął w końcu padać śnieg!! :-)


Nowy kalendarz ustawiony już na 1 stycznia 2016...

A przy pierwszym dniu Nowego Roku piękne i prawdziwe motto.


Godziny lecą dziś powoli, patrząc przez okno widzę niewielu ludzi, a ci, którzy zdecydowali się na spacer w śniegu leniwie ciągną nogę za nogą (prawdopodobnie wracając z imprezy). 


Ja jak zwykle mam doborowe towarzystwo w leniuchowaniu ;-)


Kotka wspiera mnie nawet w pisaniu postów.

Chciałam Wam dziś pokazać kilka książek, które znalazły się u mnie w ciągu ostatniego miesiąca i są zarezerwowane do czytania od Nowego Roku :-) 


Mam nadzieję, że z książki Pani Beaty Pawlikowskiej "Moje zdrowe przepisy" będę korzystać na codzień. Kilka z jej prostych wegetariańskich przepisów obiadowych już wypróbowałam i wyszły bardzo smacznie!

Książkę "Joga" otrzymaliśmy pod choinkę i mamy zamiar również wykorzystywać ją w codziennych praktykach jogi. 

"Potęgę podświadomości" podsunęła mi moja koleżanka, której jestem ogromnie za nią wdzięczna. Zaczęłam ją czytać jeszcze w starym roku, ale jest to lektura, do której można (i powinno się) powracać co jakiś czas. 

"Blondynka na Orinoko" i "Alfabet" to książki, które kupiłam w Biedronce. Jako, że uwielbiam tematykę podróżniczą oraz obydwu autorów tych książek, to już nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie ich kolej.

Tymczasem powoli trzeba wracać do rzeczywistości, do przygotowań do sesji zimowej, oraz do pracy...

Ale mam nadzieję, że wracamy wszyscy naładowani świąteczną energią, nie tylko z jedzenia, ale przede wszystkim ze spotkań z najbliższymi, na które w dni powszednie być może nie mamy wystarczającej ilości czasu...